Prasówka cyfrowa (07.01.2025)
Cyberwojny o wyspy na Pacyfiku, cała prawda o dezinformacji i Netfliks bez chillu
Przygotowywanie podsumowania najlepszych tekstów okołocyfrowych 2024 roku spodobało mi się na tyle, że postanowiłem pójść za ciosem i zacząć przygotowywać regularną prasówkę. “Tematy cyfrowe” to mój zawód, obszar zainteresowań akademickich i po prostu coś, co mnie fascynuje. Czytam o nich wiele, a w ostatnich miesiącach, kiedy porzuciłem Twittera i wyrobiłem nawyk korzystania z RSSów, jeszcze więcej. Czemu więc nie dzielić się co lepszymi linkami?
Format prezentowania treści bezczelnie podebrałem Maćkowi Okraszewskiemu z Działu Zagranicznego, którego newsletter (dostępny poprzez jego Patronite) kolejny już raz polecam. Jeśli go znacie osobiście, pozdrówcie go serdecznie, przekażcie gratulacje i przeprosiny ode mnie (i zachęćcie, by zasubskrybował źródło: internet!).
Nie zdecydowałem jeszcze, czy prasówka będzie ukazywać się w trybie tygodniowym, czy dwutygodniowym. Zależy mi przede wszystkim na regularności, a nie jak największej częstotliwości. Prasówka to dla mnie motywacja, by uważnie czytać teksty zapisywane w Pockecie czy czekające w którejś z kart przeglądarki i chcę dokonywać ich jak najlepszej selekcji, a nie wrzucać do zestawu co popadnie.
Tyle wstępu — następnym razem będzie krótszy. Dobrej lektury!
1. Dlaczego Irlandia wplątała się w cyberwojnę o niepodległość Timoru Wschodniego
Jacob Judah, How East Timor Blazed the Way for Hacktivism (New Lines Magazine)
🔗 https://newlinesmag.com/essays/how-east-timor-blazed-the-way-for-hacktivism/
Cyfrowy aktywizm nie zaczął się z nastaniem mediów społecznościowych. Był praktykowany na całym świecie przynajmniej od wczesnych lat 90., często poprzez praktyki bliźniaczo podobne do współczesnych. O wielu z nich opowiada ten artykuł, opowieść o Europejczykach zaangażowanych w starania Timoru Wschodniego o uzyskanie niepodległości od Indonezji. Są tu newslettery, cyfrowe press packi i kampanijne landing page, ale i bombardowania mailowe czy hakowanie stron rządowych. W latach 90. podobne działania dotyczyły wielu innych obszarów świata. Najbardziej znani z cyfrowej aktywności są Zapatyści i wspierający ich globalny ruch społeczny, cyfrowe oblicza miały też choćby palestyńskie intifady. Linkowany tekst dopisuje do historii wczesnego cyfrowego aktywizmu niepodległościowego kolejny rozdział. Nieco problematyczny, bo cyfrowa walka o Timor Wschodni toczyła się głównie bez udziału Timorczyków, ale mimo to fascynujący.
2. Jak Guam stał się areną cyfrowych starć Chin z USA
Katrina Manson, The US’s Worst Fears of Chinese Hacking Are on Display in Guam (Bloomberg)
Pozostańmy jeszcze na chwilę w temacie cyberwojen o wyspy regionu Azji-Pacyfiku i z Timoru przenieśmy się na Guam. To terytorium zależne USA, gdzie (jak głosi jego slogan marketingowy) “Ameryka zaczyna swój dzień”, stało się celem chińskich ataków. Nie uderzają one jednak w infrastrukturę wojskową, której na wyspie pełno, ale w przedsiębiorstwa cywilne, by za ich pośrednictwem infiltrować armię czy administrację państwową. Na przykładzie Guamu dobrze widać problem, o którym często mówią eksperci od cyberbezpieczeństwa: jesteś tak silny, jak twoje najsłabsze ogniwo. A są nim zwykle małe firmy telekomunikacyjne, logistyczne czy dostawcy energii. Brakuje im sprzętu, kompetencji, ale często także motywacji, by dbać o cyberbezpieczeństwo. Poradzenie sobie z tymi problemami to dla większości świata wyzwanie leżące gdzieś na horyzoncie. Dla Guamczyków podatność na cyberataki stanowi zagrożenie już teraz.
3. Kto i dlaczego zagiął parol na Wikipedię
Molly White, Elon Musk and the right’s war on Wikipedia (Citation Needed)
🔗 https://www.citationneeded.news/elon-musk-and-the-rights-war-on-wikipedia/
Na wojennym froncie znalazła się niedawno także Wikipedia. Nie przez cyberataki hakerskie, ale przez tweety influencerów z portalu X, w tym samego Elona Muska, którzy obrali sobie internetową encyklopedię za cel kampanii dezinformacyjnej. Molly White, autorka opisującego tę sprawę tekstu, znana jest głównie jako krytyczka branży kryptoaktywów i firm Web3. To jednak także zaangażowana wikipedystka, dobrze znająca zasady działania platformy, które przybliża, odpowiadając na zarzuty jej krytyków. Jeśli ciekawi was, na co wydawane są zbierane za pośrednictwem Wikipedii pieniądze, jak ocenia się jakość używanych w niej źródeł, czy też czego dotyczył konflikt między założycielami encyklopedii, to koniecznie przeczytajcie (lub przesłuchajcie — jest dostępny w wersji audio) ten tekst.
4. Czym jest Color Star — weteran cementownictwa, pionier metawersum
Chris Thompson, A Comprehensive And Maddening History Of Color Star, Would-Be Titans Of Just About Anything (Defector)
Nazwanie Color Star firmą-krzakiem byłoby sporym niedopowiedzeniem. Sporym, bo wielkości ok. 70 tysięcy znaków — tyle dziennikarzom Defectora zajęło opisanie wszystkich kłączy i rozgałęzień tego międzykontynentalnego, a może i międzywymiarowego przedsięwzięcia. Czym jest Color Star? Producentem cementu, który wszedł do metawersum i na amerykańską giełdę. Chwilowym partnerem klubów z NBA (Philadelphii 76ers) i LaLigi (Villarealu). Firmą, której CEO na LinkedInie zamiast zdjęcia ma wygenerowany wgrze komputerowej awatar. Przedsiębiorstwem z siedzibą w Dubaju, zarejestrowanym na Kajmanach, wywodzącym się z Chin, a działającym w USA i Europie. Kobylasta historia Color Star brzmi jak satyra na korporacyjny kapitalizm, której nie powstydziłby się Kurt Vonnegut czy Terry Pratchett. Niestety, trzeba się pogodzić z faktem, że to tzw. “świat, w którym żyjemy”.
5. Jak samotnik z gór Utah ujawnił sekrety radykalnych bojówkarzy
Joshua Kaplan, The Militia and the Mole (ProPublica)
🔗 https://www.propublica.org/article/ap3-oath-keepers-militia-mole
W tej niezwykłej historii o człowieku, który przez dwa lata infiltrował amerykańskie skrajnie prawicowe organizacje paramilitarne, wątki cyfrowe są marginesem. Chwytam się go jednak, by polecić wam tę wciągającą lekturę, a przy okazji wyciągnąć te wątki na wierzch. Misja Johna Williamsa powiodła się przede wszystkim dzięki jego “analogowym” kompetencjom: aktorskim, przetrwania w dziczy, umiejętnościom miękkim. A jednak technologie cyfrowe odegrały w niej znaczącą rolę. Pozwalały mu zgromadzić i ujawnić twarde dane o bojówkach: screenshoty, skany, maile. Pomogły dziennikarzowi, który został jego kontaktem, zweryfikować prawdziwość historii Williamsa. A jednocześnie stały się powodem jego kłopotów i konieczności zakończenia misji. Z tych porozsiewanych wątków wyłania się zapominana często prawda: że trudno dziś znaleźć przykład dzialalności, którą dałoby się zakwalifikować jako offline czy online, że rzeczywistości te się przenikają, często w zaskakujący sposób.
6. Czemu tak naprawdę służy dezinformacja
Charlie Warzel, Mike Caulfield, The Internet Is Worse Than a Brainwashing Machine (The Atlantic)
🔗 https://www.theatlantic.com/technology/archive/2025/01/january-6-justification-machine/681215/
W kolejną rocznicę szturmu na Kapitol Charlie Warzel, dziennikarz, i Mike Caulfield, naukowiec, proponują nowy sposób myślenia o fałszywych informacjach w internecie. “Dezinformacja” — piszą — “jest potężna, nie dlatego, że zmienia umysły, ale dlatego, że pozwala ludziom utrzymać swoje przekonania mimo rosnących dowodów przeciwnych”. W morzu półprawd i całych kłamstw fakty ulegają rozcieńczeniu, przez co wielu osobom trudno je odróżnić od innych informacji. Warzel i Caulfield nie ograniczają się jednak do tej prostej konstatacji. Zauważają choćby, że algorytmiczne rekomendacje nie dotyczą dziś tylko piosenek czy filmów, ale źródeł informacji o rzeczywistości. Systemy sztucznej inteligencji dopasowują zawartość kanałów w mediach społecznościowych, czy nawet odpowiedzi na zapytanie w wyszukiwarce, do osobistych perspektyw postrzegania świata. Jakikolwiek dysonans poznawczy można złagodzić kliknięciem, odświeżeniem strony, przescrollowaniem okna, odpowiednim spromptowaniem sztucznej inteligencji.
7. Skąd się wzięły “netfliksowe” filmy i seriale
Will Tavlin, Casual Viewing (n+1)
🔗 https://www.nplusonemag.com/issue-49/essays/casual-viewing/
Przymiotnik “netfliksowy” to dziś dość powszechnie zrozumiałe określenie filmu czy serialu. To puste kalorie w medialnej diecie, kolorowy szum do puszczenia w tle lub na drugim ekranie. Nie każdy tytuł na tej platformie jest netfliksowy, istnieją też nienetfliksowe produkcje firmy Netflix (ja bardzo lubię np. 2. i 3. serialu Rojst), ale kategoria netlifksowych utworów stale rośnie. Will Tavlin opowiada, jak do tego doszło: dlaczego wypożyczalnia DVD stała się serwisem streamingowym, zaczęła inwestować w ambitne, a przynajmniej rzetelne kino, by w końcu odkryć, że nie liczy się jakość pojedynczych produkcji, ale wielkość ich katalogu. Był to początek epoki Typowych Filmów Netfliksa. Tavlin opisuje, jakie wymogi scenariuszowe im się stawia, skąd bierze się ich specyficzna estetyka. Wprowadza też w meandry modelu biznesowego firmy — tłumaczy sztuczki służące nadmuchiwaniu wyników poszczególnych produkcji, wskazuje główne źródła przychodów.
8. Czy na Spotify można posłuchać duchów
Liz Pelly, The Ghosts in the Machine (Harper’s Magazine)
🔗 https://harpers.org/archive/2025/01/the-ghosts-in-the-machine-liz-pelly-spotify-musicians/
Netflix to nie jedyna platforma streamingowa, która, poszukując zysków, przestała jedynie dystrybuować cudze treści. Liz Pelly, autorka nowowydanej książki o Spotify pt. Mood Machine, opisuje wciąż mało znany aspekt działalności tej firmy. Chodzi mianowicie o zamawianie, umieszczanie na popularnych playlistach i promowanie muzyki anonimowych artystów. Ten proceder dotyczy głównie gatunków funkcjonujących dobrze jako muzyka tła: ambientu, smooth jazzu, muzyki klasycznej, lo-fi’owego hip-hopu. Promując “własnych” artystów, Spotify utrzymuje aktywność na platformie, a jednocześnie nie musi płacić artystom “cudzym”.
9. Jak poważny jest kryzys amerykańskich mediów
Karl Bode, America’s Right-Wing Propaganda Problem Might Be Terminal (DAME Magazine)
🔗 https://www.damemagazine.com/2025/01/02/americas-right-wing-propaganda-problem-might-be-terminal/
Kryzys ekosystemu medialnego — zaufania do mediów tradycyjnych i jakości nowych/alternatywnych — powszechnie wskazuje się jako jedną z przyczyn wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa. Nie była to oczywiście jedyna przyczyna, niemniej wytworzyła idealne warunki do rozwoju innych czynników, które pomogły mu znaleźć się w Białym Domu: akceptacji dla szowinizmów czy wulgaryzacji polityki. Karl Bode dokumentuje, jak przebiegał ten kryzys, wiele uwagi poświęcając rozwojowi internetu, “4chanizacji” debaty publicznej, ponurej roli mediów społecznościowych. To generalnie dość przygnębiająca lektura, zwłaszcza, że wiele z opisywanych przez autora zjawisk ma miejsce także w Polsce. Na końcu Bode wpuszcza jednak do tekstu promyk nadziei, wyliczając sposoby przeciwdziałania kryzysowi.
10. Czy internet się rozpadnie
Renée DiResta, The Great Decentralization (Noema)
🔗 https://www.noemamag.com/the-great-decentralization/
Na koniec tekst bardzo świeży i bardzo aktualny. W dniu, w którym wysyłam ten newsletter, Meta ustami swojego CEO Marka Zuckerberga ogłosiła poważne zmiany w polityce moderacyjnej. Wywołało to kolejną falę exodusu z jej platform: Facebooka, Instagrama, Threads. Przepływy użytkowników między usługami są najintensywniejsze od lat, a na rynku mediów społecznościowych umacniają się nowe podmioty, przede wszystkim Bluesky. Wszystko to, zdaniem Renée DiResty, może doprowadzić do fragmentacji społecznościowego internetu na mniejsze społeczności rządzące się swoimi prawami, powiązane protokołami, ale niedzielące wspólnych, cyfrowych przestrzeni. Zamiast internetowej agory, którą obiecywali od dekad technooptymiści (w tym Musk, ogłaszając w 2022 r. zamiar kupna Twittera), będziemy mieli lokalne kluby dyskusyjne, tudzież wspólnoty parareligijne. Zdaniem DiResty proces decentralizacji internetu jest odzwierciedleniem fragmentaryzacji społecznej — słabnięcia powszechnie akceptowalnych źródeł legitymizacji wiedzy/władzy, nasilających się sporów światopoglądowych. Ten proces niekoniecznie musi przynieść złe efekty. Być może to właśnie masowe platformy były ślepą uliczką, a ludziom szkodzi tak duża intensywność wzajemnych kontaktów z tak zróżnicowanymi ludźmi — w końcu nie jest to coś, czego doświadczamy w świecie materialnym. Mimo to z tekstu płynie też przestroga, by nie zachłysnąć się hasłami decentralizacji, federalizacji, bo zjawiska te niosą także ryzyka.