Prasówka cyfrowa (10.06.2025)
Drzewa technologii, elektryki w służbie AI i, niestety, Curtis Yarvin
Cześć,
oto kolejne zestawienie 10 tekstów o tematyce okołocyfrowej z dwóch tygodni (28.05-10.06). Dla przypomnienia: nie jest to przegląd najważniejszych newsów, ale wartej uwagi publicystyki, zwłaszcza takiej z długim terminem ważności. Dobrej lektury!
1. Kim jest nadworny filozof królów Doliny Krzemowej
Ava Kofman, Curtis Yarvin’s Plot Against America (New Yorker)
🔗 https://www.newyorker.com/magazine/2025/06/09/curtis-yarvin-profile
Jestem przeciwnikiem narracji, że żyjemy w czasach technofeudalizmu — przede wszystkim z powodów, które obszernie opisał Jewgienij Morozow w swojej “krytyce technofeudalistycznego rozumu”. Uważam jednak, że o ile nie broni się ona na gruncie ekonomii, o tyle jest bardzo przekonująca na poziomie symboliki i dyskursu. Weźmy choćby Marka Zuckerberga, który publicznie pokazuje się w koszulce z napisem “aut Caesar aut nihil”. W tym kontekście trudno polemizować z hasłami o tym, że jako użytkownicy wielkich platform jesteśmy poddanymi cyfrowych imperatorów (choć Jay Graber, CEO Bluesky, to się akurat udało). Zuckerberg, Elon Musk, który swego czasu nazwał się “technkrólem Tesli”, czy Masayoshi Son równający się z Napoleonem, czują się zwyczajnie komfortowo z budowaniem swojego wizerunku jako oświeconych jednowładców. Ogromne zasługi w rozwijaniu technofeudalnej narracji jako projektu ostentacyjnie pozytywnego, a nie krytycznego, ma Curtis Yarvin. Śledzę aktywność tego “myśliciela” od dawna, jednak dopiero po wygranej Donalda Trumpa jego wpływy zaczęły przebijać się do publicznej świadomości. W technofeudalnym świecie Doliny Krzemowej znalazł sobie niszę jako “nadworny filozof” miliarderów — przede wszystkim Petera Thiela, ale także np. Marca Andreesena. Związki z tym pierwszym, fanem Tolkiena, sprawiają, że Yarvin bywa porównywany do postaci Grímy Gadziego Języka (nie ma co ukrywać, że także przez fizyczne podobieństwo). Idee, które sączy do uszu CEO o monarchicznych zapędach to np., że osoby w kryzysach bezdomności i uzależnień należałoby zamykać w wirtualnej rzeczywistości, co byłoby “humanitarną alternatywą dla ich ludobójstwa”. Jego obszerny profil w New Yorkerze polecam więc jako tekst z kategorii “poznaj wroga”. Nie wątpię, że w najbliższych latach jeszcze sporo usłyszymy o niebezpiecznych, pałacowych intrygach Yarvina - szczególnie, że fascynacja nim i, szerzej, “mrocznym oświeceniem”, dociera też do Polski. Warto więc zawczasu wiedzieć, z kim i czym mamy do czynienia. Szczególnie, że po bliższym poznaniu Yarvin okazuje się nie tyle wybitną szarą eminencją, ale żenującym narcyzem, którego kluczową umiejętnością jest mówienie rzeczy, które inni boją się powiedzieć, ale chcieliby usłyszeć wypowiedziane na głos.
2. Jak rosną technologie
Étienne Fortier-Dubois, The Universal Tech Tree (Asterisk Magazine)
🔗 https://asteriskmag.com/issues/10/the-universal-tech-tree
Niemal dwadzieścia lat temu, na Święta 2006 r., dostałem wydanie specjalne gry wideo Cywilizacja IV. Wśród bonusów do płyty był plakat przedstawiający drzewo technologii. To jeden z głównych mechanizmów tej serii gier, obecny w niej i rozwijany od 1991 r., który symuluje proces ewolucji rozwijanej cywilizacji. Pamiętam, że w trakcie rozgrywki niemal nigdy nie wyświetlałem drzewa w całej okazałości, skupiając się na aktualnie interesujących mnie fragmentach. Dopiero patrzenie na jego wydruk w dużym formacie dawało mi poczucie skali tego przedsięwzięcia zmapowania wszystkich kluczowych przełomów technologicznych w historii. Podobne wrażenie zrobił na mnie „donkiszotowski”, jak przyznaje autor, projekt stworzenia kompletnego drzewa technologii. Étienne Fortier-Dubois w magazynie Asterisk fascynująco pisze o swoim przedsięwzięciu: metodologii pracy, inspiracjach (wśród których jest także seria Cywilizacja), roboczej definicji technologii, którą się posługuje, czy też celach i motywacjach, które mu przyświecają. Wśród nich najbardziej przemawia do mnie (a do wewnętrznego, 11-letniego mnie w szczególności) ta motywacja, którą sam autor wskazuje jako kluczową: „The true motivations behind the tech tree are not that different from those behind playing Civilization: The tree is fun, and in a way, beautiful. There is a kind of awe in seeing links and patterns emerge”.
3. Czy maska wystarczy do ochrony przed wykrywającą twarze SI
Ylenia Gostoli, Turkey’s AI-Powered Protest Crackdown (New Lines Magazine)
🔗 https://newlinesmag.com/spotlight/turkeys-ai-powered-protest-crackdown/
Władza chcąca stłamsić protesty + miejski monitoring wizyjny + algorytmy wykrywania twarzy = wielka miłość. To równanie jest prawdziwe tak w Hong Kongu, jak i w Moskwie czy w Stambule, w którym dzieje się akcja tego reportażu. Miasto, którego park Gez był jednym z symboli narodzin cyfrowego aktywizmu (na ten temat polecam np. dostępną w wolnym dostępie książkę Twitter and Tear Gas Zeynep Tufekci), dziś jest przestrzenią testowania technologii inwigilujących. Nad protestującymi krążą drony, a policjanci chodzą z chińskimi kamerami zdolnymi według ich producenta identyfikować do 120 twarzy jednocześnie. Nie jest to jednak tekst stricte o technologiach, a o autokratyzacji Turcji. Inwigilacja i zastraszanie obywateli z wykorzystaniem m. in. systemów sztucznej inteligencji są tylko jednym z jego wątków — co bynajmniej nie stanowi jego wady. Jeśli zaś szukacie przeglądowego tekstu, który wchodzi glębiej w techniczne aspekty zmagań protestujących z systemami wykrywania twarzy, to serdecznie polecam ubiegłoroczny materiał z Rest of World.
4. Jak elektryki stały się motorem branży technologicznej w Chinach
Charlie Campbell, How China’s EV Boom Powers Its Tech Rise (TIME)
🔗 https://time.com/7288660/shift-east-china-electric-vehicles-economy-technology-trump-tariffs-ai/
Dominacja Chin na rynku samochodów elektrycznych to już chyba powszechnie znany fakt. Sukces ten jest w dużej mierze zasługą BYD, ale dołożyło się do niego wiele innych, chińskich marek - jak choćby NIO. Na przykładzie m. in. tej firmy Charlie Campbell opisuje, jak boom na elektryki przekłada się na szybki rozwój innych branż związanych w technologią, w których Chiny także chcą być liderem. Mowa choćby o produkcji czipów, które wykorzystywane są przecież nie tylko w osobistych komputerach i smartfonach czy centrach danych, lecz także w samochodach. Sukcesy w produkowaniu procesorów na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego pozwalają firmom z branży półprzewodnikowej inwestować w rozwój bardziej zaawansowanych układów. Inny przykład opisywany w tekście to systemy sztucznej inteligencji — nie najmodniejsze dziś duże modele językowe (choć w tych też chińskie firmy radzą sobie dobrze, o czy parukrotnie pisałem w prasówkach), ale systemy do zarządzania produkcją czy sterowania autonomicznymi pojazdami. Jednakże być może najważniejszym efektem ubocznym sukcesu chińskiej branży EV było wzmacnianie poczucia narodowej dumy. Jak mówi jedna z rozmówczyń Campbella: “Before, Chinese were happy to copy others just so they wouldn’t go hungry. (…) Now they seek a sense of mission.”
5. Czym jest — i czego chce — bitcoin
Patrick Redford, What World Does Bitcoin Want To Build For Itself? (Defector)
🔗 https://defector.com/what-world-does-bitcoin-want-to-build-for-itself
Jak pisać o branży kryptowalut w 2025 roku? Chyba właśnie tak, jak robi to Patrick Redford. Ze sceptycyzmem, bo przez lata ta branża zrobiła wiele, by nabrać do niej nieufności. Z tzw. humorkiem, bo ciężko nie śmiać się z detali pokroju saszetek nikotynowych Zyn rozdawanych przy łazienkach. Z ciekawością, bo mimo wszystko to fascynujące, że bitcoin jako projekt nie tylko nie upadł, ale rośnie — tylko w ciągu ostatniego roku o ponad 45%. Interakcje z uczestnikami konferencji i rozważania o społecznych i gospodarczych uwarunkowaniach trwającego od 2021 roku boomu na bitcoina prowadzą autora do refleksji filozoficznej. Sugeruje, że najlepiej postrzegać go nie jako walutę czy nawet, jak sugerują niektórzy, parareligię, ale jako… częściowo świadomy byt będący reprezentacją czystego wyzysku. Dlaczego i co to znaczy? Po odpowiedzi odsyłam do tekstu.
6. Jak odczarować technologie
Karl Ove Knausgaard, The Reenchanted World (Harper’s Magazine)
🔗 https://harpers.org/archive/2025/06/the-reenchanted-world-karl-ove-knausgaard-digital-age/
Karl Ove Knausgaard jak zwykle napisał tekst długi, ale wyjątkowo nie o swoich zmaganiach z ojcem, a o walce z technologią. I wyszło mu to naprawdę ciekawie. Jest w tym eseju trochę inteligenckiej pretensjonalności, cytatów z Empedoklesa i popisów znajomością semiotyki, ale w strawnych dawkach. Najważniejsze jednak, że główne pytanie tekstu — jak żyć, nie mogąc wydostać się poza wszechobecną, alienującą technologię — jest potraktowane poważnie i z dociekliwością. Knausgaard szuka pomocy w poradzeniu sobie z własną technologiczną ignorancją w doświadczeniach z innych dziedzin swojego życia, np. przygody z ogrodnictwem. Przede wszystkim jednak znajduje ją u Jamesa Bridle’a. Polecam ten tekst choćby tylko dla sceny ich rozmowy podczas spaceru po greckiej górze Ellanio.
7. Dlaczego powolny internet to lepszy internet
Greg Sarjeant, Building a slow web (Good Internet Magazine)
🔗 https://goodinternetmagazine.com/building-a-slow-web/
Nie chodzi tu o prędkość łącza, ale życia w internecie i konsumpcji treści online. Ruch slow web przypomina pod wieloma względami ruchy slow food czy slow travel, promując refleksyjne podejście do codziennych praktyk, przemyślane wybory prowadzące do jak najlepszych doświadczeń (kulinarnych, podróżniczych, a w sieci - czytelniczych, wizualnych, intelektualnych itd.). Jednym z bardziej radykalnych kroków w tym kierunku, o którym opowiada linkowany tekst z nowego magazynu Good Internet (warto śledzić!), jest wyprowadzka z platform z newsfeedami i kanałami z algorytmicznie dopasowaną treścią (FYP, For-you-Page). Poza nimi czeka internet blogów, małych stron internetowych, aktualizowanych nie co ułamek sekundy, jak aktualności Twittera czy Instagrama, ale co kilka dni czy tygodni. Choć sam nie dokonałem w swoim życiu aż takiej rewolucji, to podejmuję kroki, by “spowolnić” swój internet. Staram się go konsumować przez czytnik RSS, rzadziej zaglądać na platformy i to tylko na te, które pozwalają ograniczyć działanie algorytmów rekomendujących. Czuję, że to dopiero początek mojego spowalniania sieci, ale już teraz widzę pozytywne skutki tych drobnych zmian.
8. Jak nie wdrażać SI w administracji
Brandon Roberts, Vernal Coleman, Eric Umansky, DOGE Developed Error-Prone AI Tool to “Munch” Veterans Affairs Contracts (ProPublica)
🔗 https://www.propublica.org/article/trump-doge-veterans-affairs-ai-contracts-health-care
Wydarzeniem przyszłego tygodnia w polskiej gospodarce cyfrowej będzie odbywająca się w Gdańsku konferencja Digital Summit. Jednym z punktów jej agendy będzie rozmowa wicepremiera i Ministra Cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego oraz wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej i komisarki ds. suwerenności technologicznej Henny Virkkunen o wdrażaniu sztucznej inteligencji w sektorze publicznym. Szczerze czekam na tę rozmowę, a w tzw. międzyczasie polecam tekst o tym, jak nie implementować narzędzi SI w administracji. Nie zaskoczy was pewnie, że jest to kolejna historia o tzw. Departamencie Efektywności Administracji: instytucji tak śmiesznej, że aż strasznej. Bo choć perypetie programisty Sahila Lavingii to komedia pomyłek, to skutkiem jego destrukcyjnych eksperymentów w urzędzie ds. weteranów była ludzka krzywda. Ku przestrodze przed gorącogłowym technosolucjonizmem.
9. Jak przeciwdziała się uzwiązkowieniu pracowników danych
Emmet Fraizer, The Human Workforce Behind AI Wants a Union (The Nation)
🔗 https://www.thenation.com/article/society/google-ai-workers-union/
To kolejny odcinek serialu pt. “pracownicy danych walczą o swoje prawa”. Pisałem już o nim w ramach tego cyklu, w przeszłości także w oko.press, ale póki problem nie zostanie opanowany, póty trzeba o nim przypominać. Tym razem historia dotyczy nie globalnego południa, dokąd w dużej mierze outscource’owana jest praca anotatorów treści, ale ojczyzny dużych modeli językowych. Choć Amerykańscy pracownicy danych są pod pewnymi względami w lepszej sytuacji niż np. ich Kenijscy odpowiednicy, to mierzą się z wieloma identycznymi problemami. Są zwalniani za działalność związkową, zatrudniani na śmieciowych umowach, a odpowiedzialność za nich jest celowo rozmywana zgodnie z ideą “fissured workplace”. Obserwując, co dzieje się w Stanach w tematach nadzoru nad pracą i regulacji sztucznej inteligencji, obawiam się, że w najbliższych latach będzie tylko gorzej. Ale przecież najważniejsze, żeby czatbot był minimalnie lepszy w generowaniu marketingowych maili.
10. Co Switch 2 mówi o Polsce
Stephen Bush, If you don’t understand Nintendo Switch 2, you won’t understand the modern world (Financial Times)
🔗 https://www.ft.com/content/e4e8b3fc-0a3a-4d15-a1ad-e32d824430ab
Tym razem w ramach nieformalnego cyklu o grach wideo polecam tekst o tym, dlaczego w ogóle warto interesować się grami wideo. Stephen Bush stara się do tego przekonać przede wszystkim polityków (podejrzewam, że licznie reprezentowanych wśród czytelników Financial Times), ale jego argument jest bardziej ogólnej natury. Gracze, choćby i niedzielni, to ogromna część społeczeństwa i z tym obszarem kultury wiążą się, choć częściowo, ich potrzeby, nawyki czy język. Jak pisze: “(…) anyone who doesn’t understand what motivates gamers (…) is going to struggle properly to understand what motivates and shapes the political, social and commercial decisions of large numbers of people in the rich world”. Z pomocą gier można docierać tam, gdzie podcast, film czy tekst nie sięga — czego dowodził choćby Adrian Zandberg, najbardziej gamerski kandydat w wyborach prezydenckich. Zupełnie mnie nie zdziwi, jeśli wyciąganie ręki ku graczom stanie się powracającym motywem w polskiej polityce i życiu społecznym.